Na początku tego roku wydawało się, że wszystko zmierza ku lepszemu. Uporaliśmy się z pandemią koronawirusa. Biznesy zaczęły robić plany na kolejny rok. Firmy miały rosnąć w siłę i przynosić coraz większe dochody. Aż tu nagle … Nadeszła wojna, której nikt się nie spodziewał. I choć walki toczą się kilkaset kilometrów od naszych granic, doświadczamy tej wojennej atmosfery bardzo namacalnie.
Co dalej z biznesami?
Mimo wojny na Ukrainie świat nadal się kręci. Każdemu towarzyszy jednak atmosfera niepokoju, niepewności i strachu przed tym, co będzie jutro. Małe biznesy zastanawiają się, czy inwestować w rozwój, bo być może trzeba będzie się zamykać ze względu na brak popytu.
Strach i niepokój sprawiają, że myślimy prostymi kategoriami i troszczymy się o to, co „tu i teraz”, nie rozmyślając o przyszłości. Bo to pomaga powstrzymać przypływ pesymistycznych scenariuszy. Być może jeszcze teraz biznesy kręcą się siłą rozpędu z początku roku, ale już wkrótce sytuacja może całkowicie się odmienić.
Ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska uważają, że wojna na Ukrainie i związana z tym niepewność o przyszłość spowolni wzrost inwestycji przedsiębiorstw i gospodarstw domowych (zakup nowych mieszkań). Konsumenci będą ograniczać zakup dóbr trwałego użytku. Wzrosną ceny żywności, w tym ceny produktów pochodzenia roślinnego, ale również i zwierzęcego.
Choć to tylko pewien scenariusz, bardzo prawdopodobne, że się ziści. Jak zatem radzić sobie z wszechogarniającym nas lękiem i strachem o przyszłość? Jak radzić sobie z trudnymi emocjami, które teraz się w nas pojawiają?
Oswoić lęk
W obecnej sytuacji strach i lęk to zupełnie naturalne emocje adekwatne do tego, co dzieje się na Ukrainie. Nie ma co im zaprzeczać, zarzekać się, że wszystko jest w porządku. To ważne, żeby dostrzegać, jaki dramat dzieje się u naszych wschodnich sąsiadów. Ciągłe myślenie o tym, jak jest źle i co może wkrótce się wydarzyć, w niczym jednak nie pomaga.
Żeby poradzić sobie ze strachem i towarzyszącym nam lękiem:
- zaangażujmy się w swoje codzienne życie. Róbmy to, co do tej pory i dawajmy z siebie wszystko zarówno w pracy, jak i w domu.
- włączmy się w pomoc uchodźcom – poczujmy swoją sprawczość i poddajmy się doświadczeniu, że nawet mały gest może zdziałać wiele.
- zamiast przesiadywać przed telewizorem, oglądając kolejne wiadomości lub obsesyjnie czytać wszystkie artykuły na temat wojny pojawiające się w sieci, wyjdźmy na spacer.
- spędźmy czas na świeżym powietrzu, ciesząc się obecnością swoich dzieci. Odetchnijmy od ciągłego myślenia o tym, co dalej.
- zaangażujmy się w nowe zajęcie – może rozpoczniemy nowy kurs, który od dawna nas interesował, zaczniemy działać w wolontariacie, zaczniemy chodzić na siłownię czy basen.
Dbanie o zasoby wewnętrzne i zewnętrzne
Trudno mówić o prowadzeniu biznesu, kiedy nie umiemy poradzić sobie ze swoimi emocjami, oswoić obecnej sytuacji. Zamiast więc zastanawiać się, czy inwestować w rozwój firmy, zatrudniać nowych pracowników czy przygotowywać kolejne kursy i szkolenia, najpierw zadbajmy o siebie. To podstawa do tego, by dalej prowadzić swój biznes.
- Zadbajmy więc o swoje wewnętrzne zasoby, czyli o zdolność do radzenia sobie ze stresem i trudnymi sytuacjami, które nas spotykają.
- Skupmy się na trenowaniu odporności psychicznej i regulowaniu stresu. Możemy np. skorzystać z warsztatów uczących uważności, kursów medytacyjnych, webinarów, w trakcie których poznamy sposoby na odbudowanie wewnętrznych zasobów.
- Korzystajmy też z zasobów zewnętrznych. Przekazujmy innym to, co posiadamy, zarówno rzeczy materialne, jak i np. wiedzę.
- Dzieląc się swoimi zasobami zewnętrznymi, czyli środkami finansowymi, umiejętnościami i wiedzą, również możemy zapanować nad naszym strachem i lękiem.
- Widząc, że pomagamy, zmniejszamy u siebie paraliżujące nas uczucia.
Adaptacja do nowej rzeczywistości
Choć nie możemy zgadzać się na to, co Rosja robi na Ukrainie, w obecnej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak zaadaptować się do nowej rzeczywistości. Tak, jak to zrobiliśmy w czasie pandemii. Koronawirus powodował w nas strach o swoje zdrowie i życie, a lęk o przyszłość stał się naszym towarzyszem. Większość z nas radziła sobie jednak z pandemiczną rzeczywistością. Tym razem potrzebujemy więcej siły i zasobów. Walczymy nie z wirusem, ale z człowiekiem, który jest bezlitosny w swoich działaniach. Niestety, w tym przypadku żadna szczepionka nie zadziała …
Nowa rzeczywistość wymaga od nas dużego zaangażowania. I to nie tylko w swoje codzienne sprawy czy biznesy. Teraz przyszedł czas, by pomyśleć też o innych – zatrudnić osoby z Ukrainy, które potrzebują stałego dochodu, znaleźć przyjezdnej rodzinie dach nad głową lub włączyć się w zbiórkę darów. Nawet najmniejszy gest się liczy. A przekierowując swoją energię i uwagę na tych, którzy potrzebują pomocy, choć trochę oswoimy swój lęk.